poniedziałek, 4 czerwca 2012

Piwo w herbaciarni

Herbaciarnia w warszawskich Łazienkach teraz prezentuje się czyściutko i nobliwie i przyciąga wzrok wchodzących pierwszą brama od Alei Ujazdowskich (pierwszą dla idących w kierunku Belwederu). Nie mam, niestety zdjęcia tego obiektu z początku lat 70-tych XX wieku, ale teraz wygląda on tak:



Przed 40 laty była to buda dość obskurna z obłażącym, brudnym tynkiem, nad wejściem tkwił mało gustowny szyld z napisem "Herbaciarnia", a przed pawilonem ustawiono powyginane, metalowe stoliki z przytwierdzonymi do nich okrągłymi taboretami. I - jak łatwo się domyślić - absolutnie żadnej herbaty tam nie serwowano. Sprzedawano piwo butelkowe z browaru warszawskiego, które było przeważnie towarem deficytowym, a więc często przybyli do tego źródełka oglądali smutny i znamienny (znak czasów) napis "Piwa brak".

Ale kiedy nie było "Piwa brak", to było piwo i z kolegą Januszem, Remim oraz innymi obsiadaliśmy koślawe stoliki i ciągnęliśmy piwko leniwie pogadując o tym i owym niezwykle inteligentnie, bowiem inaczej niż inteligentnie nie potrafiliśmy. Po prostu, tak mieliśmy.
Sąsiednie stoliki zajmowali rodzimi hippisi z Filipem na czele w powłóczystych przybrudzonych i nader wygodnych strojach i o włosach długich o różnym stopniu czystości.
Po kilku około południowych godzinach wstępnej gry towarzyskiej wobec nieuchronnego braku piwa porzucaliśmy herbaciarnię na rzecz innego lokalu (którym przez kilka lat była słynna, no - może i słynna - "Ulubiona", później nazwana "Łowicką". Ale to już inna speluna, a więc inna historia. Mapkę prezentuję, aby każdy wiedział, o którym miejscu mówię.


2 komentarze:

  1. Ten i "Kopciuszek", wpisy ciekawe, interesujące, dobrze się czyta. Ale tylko dwa, przez dwa lata. Czasu mało czy weny?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lenistwo ogromne ogarnia i to jest wyłącznie jedyny powód.

      Usuń